E-mail marketing – krok po kroku
Data publikacji 24 maja, 2019Reklamowanie własnej strony internetowej jest w czasach współczesnych zadaniem dosyć prostym, ale jednocześnie karkołomnym. Nietrudno jest zapłacić za wyświetlenie baneru naszej firmy na popularnej stronie z wiadomościami, zdecydowanie trudniej jest jednak niejako wybić się z szarego tłumu i naprawdę zapaść potencjalnemu klientowi w pamięć. Istotnym jest tutaj zrozumienie, jak właściwie działa ludzka uwaga i w jaki sposób przeciętny człowiek rozumuje. Fakty są takie, że większość osób od tradycyjnych banerów i billboardów się po prostu odbije – ba, co więcej, mogą oni ich już nawet nie dostrzegać, ponieważ są one tak bardzo naturalnym już elementem rzeczywistości, który niejedna osoba nauczyła się zwyczajnie wypierać ze świadomości i nie zaprzątać sobie nimi głowy. Najlepszy marketing sprawia wrażenie skierowanego do indywidualnie określonej osoby, która poczuje się w ten sposób dosyć wyjątkowo i przychylniej spojrzy na to, co usiłujemy jej zareklamować. Jednym z najskuteczniejszych sposobów na dotarcie do klienta w taki sposób jest e-mail marketing.
Czym tak właściwie jest email marketing?
Na pewno nie można określić go mianem zwykłej wysyłki maili na masową skalę do masowego odbiorcy – to już jest zwyczajny spam. Czym różni się spam od email marketingu? Przede wszystkim tym, że spam nie jest mile widziany przez odbiorcę, a na otrzymywanie ofert e-mail marketingowych musi on sam wyrazić zgodę. Automatycznie pojawia się tutaj kolejna zagwozdka: czy klienta da się zmusić lub jakoś zachęcić do tego, żeby sam z siebie zgodził się na otrzymywanie informacji handlowych? Myślę że jak najbardziej tak i nie jest to zadanie zbytnio skomplikowane. Przede wszystkim, można zakupić gotowe bazy adresów e-mail ludzi, którzy zgadzają się na otrzymywanie informacji handlowych – problematyczna bywa jednak kwestia wiarygodności firm udostępniających te bazy, często obfitują one w adresy nieaktywne lub adresy, których właściciele nie wyrazili zgodę na otrzymywanie reklam. Nieco bardziej sprytną opcją jest zorganizowanie konkursu w mediach społecznościowych, w których jednym z obowiązków uczestnika jest udzielenie zgody na wysyłkę newslettera – to nieinwazyjny, zawsze skuteczny sposób.
Po zorganizowaniu bazy adresów e-mailowych teoretycznie można rozpocząć wysyłkę, ale w praktyce będzie to zadanie niezwykle mozolne – wysłanie tysiąc razy tego samego maila będzie zwyczajnie nieekonomiczne i mało efektywne. O wiele lepiej będzie zdecydować się na wykupienie narzędzia, który cały proces zautomatyzuje. W sieci dostępnych jest kilka sensownych ofert, różniących się ceną, intuicyjnością i łatwością zaimplementowania narzędzia, a także takimi niuansami jak konieczność założenia własnego serwera lub wręcz przeciwnie, obsługa wysyłki poprzez dedykowany serwer udostępniony przez firmę, na usługi której się zdecydujemy.
Sensowna baza adresów mailowych, następnie narzędzie do automatyzacji – potem zostaje już jedynie regularne składanie kolejnych informacji handlowych w sposób przystępny i intuicyjny. Dobrze zoptymalizowany proces zdziała cuda w procesie budowania świadomości na temat marki i jej produktów wśród potencjalnej klienteli.